sobota, 28 maja 2016

Diagnoza dla polskiego muzealnictwa

Ćwierć wieku po transformacji ustrojowej polskie muzealnictwo nadal głęboko tkwi w poprzednim systemie. Problem leży po stronie muzeów, które są od lat źle a właściwie w ogóle nie są zarządzane przez osoby bez wyraźnego poczucia misji. Nie ma bowiem żadnych modelowych rozwiązań kierowania polskimi muzeami. Polskie muzea borykają się z kilkoma systemowymi problemami, które mają kapitalne znaczenie w budowaniu renomy tych instytucji.
Po pierwsze, ich organizacja oraz zarządzanie. Należałoby bardzo dokładnie przyjrzeć się systemowi i strukturze zatrudnienia pracowników zajmujących kierownicze stanowiska w muzeach. Wiele stanowisk jest obsadzonych przez sprawdzonych towarzyszy, którzy nie załapali się na dużo bardziej eksponowane stanowiska partyjne, sekretarzy itd. i zostali zdegradowania do zarządzania „kulturą”. Przy „wyborze” dyrektorów państwowych instytucji kultury podległych bezpośrednio resortowi kultury, nikt się nie bawi w tzw. konkursy, tutaj nawet fikcyjne konkursy nie obowiązują. Dyrektorzy resortowych muzeów "rekrutowani" są spród funkcjonariuszy tegoż resortu. Natomiast tzw. konkursy „rozgrywają” samorządowcy, w tym wypadku praktycznie resort umowa ręce.
Po drugie, sprawy finansowania, w których brakuje sprawnego systemu rozliczania zarządzających z wykorzystania publicznych środków. Brak systemu finansowania z środków poza publicznych.
Po trzecie, nieuregulowane kwestie własnościowe.
Sprawia to, że dyrektorzy muzeów łatwo akceptują istniejące status quo ograniczając się do zarządzania już istniejącym stanem rzeczy, z trudem proponują nowe rozwiązania, które mogłyby wpłynąć na rozwój organizacji. I tak sytuacja w większości polskich muzeów, zwłaszcza tych oddalonych od dużych ośrodków miejskich jest krytyczna. Muzea, które powinny rozwijać kulturę swojego regionu, promować wiedzę o przeszłości oraz edukować młode pokolenia tak naprawdę stają się reliktami czasów minionych, ostatnimi w kolejce po pieniądze wydawane przez samorządy. Muzea przez kadrę zarządzająca traktowane są jak prywatne folwarki, szczególne pole manewru na tą okoliczność, stwarzają rezydencje pałacowo-parkowe. Kustosze muzealni traktują podległe sobie zbiory, które są dobrem narodowym, jak własne. Zazdrośnie ich strzegą nie udostępniając do badań innych muzealników i naukowców.

(M.K.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz