niedziela, 14 stycznia 2018

Na blog napływa korespondencja dotycząca tzw. ssr Beaty Marii W. z N. (1)

„Wczoraj […] miałam pierwszą rozprawę z tą osobą, która niestety pracuje jako sędzia - to był koszmar! Myślałam, że przez te 8 lat udowadniania niewinności (bo tak w rzeczywistości w Polsce to wygląda) widziałam już tyle, że nic mnie nie zaskoczy. Myliłam się. Sędzia od początku manipulowała prawem (ona wyrok już wydała i tak dobierała materiał dowodowy, tak prowadziła sprawę, by mieć podkładkę na wydanie w przyszłości oficjalnie wyroku), protokołowała jak chciała, co chciała, odrzucała wnioski, które były na moją korzyść i inne patologie”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz