6-02-2008 r. otrzymałem na adres służbowej poczty elektronicznej w muzeum warszawskim maila od p. Andrzeja D. (cytat z maila: „dostałem dziś wiadomość od d. Krzysztofa K. z muzeum w K.” w sprawie dostarczenia przeze mnie tekstu do wydawnictwa muzeum w K., co mogło się wiązać z wypłaceniem mi honorarium autorskiego i w związku z tym możliwością wysuwania przeciwko mnie, jako biegłemu sądowemu w sprawie, podejrzeń o stronniczość. 8-02-2008 około godziny 10, na telefon służbowy w muzeum warszawskim, dzwonił do mnie w tej samej sprawie p. Tomasz K. (były d. muzeum warszawskiego, wieloletni współpracownik p. d. Piotra Ś.), z którym p. Krzysztof K. d. muzeum w K. utrzymuje kontakty towarzyskie, p. d. Krzysztof K. 13 lutego 2008 roku, powiedział: „kumpluję się z Tomkiem K.”. W rozmowie z 26 lutego 2008 roku d. muzeum w K. mówił m. in.: „gramy cały czas na błędach jakie popełnia sąd”, a także, że zaliczka przyznana biegłemu jest to „bzdurna zaliczka” i konieczne jest „zwiększenie tej zaliczki” oraz że biegły powinien „spędzić u nas miły czas korzystając z pieniędzy Z.” (sprawa sądowa, w której brałem udział w charakterze biegłego sądowego była z powództwa spadkobierców Z. przeciwko muzeum w K.).
W
muzeum warszawskim {ówcześnie tam pracowałem} starano się za
wszelką cenę podważyć moje kompetencje biegłego sądowego, 5
marca 2008 r. p. Ewa Z. (sekretarka p. d. Piotra Ś.) oświadczyła
mi, że przyszło zawiadomienie z sądu, że zostałem ustanowiony
biegłym sądowym na nową kadencję. P. Ewa Z. miała czytać
stosowny akt prawny w sprawie powoływania biegłych i tam miało być
napisane, że potrzebna jest aktualna opinia na mój temat z zakładu
pracy, a zakład pracy takowej mi nie wystawił. Zarzuciła mi, że
na pewno taką opinię podrobiłem. Starałem się jej wytłumaczyć,
że opinia taka nie była konieczna. Opinia takowa jest niezbędna do
powołania tylko na pierwszą kadencję. Wśród kopii dokumentów
znajdujących się w mojej teczce akt osobowych, wydanych mi 26 maja
2008 roku nie znalazłem opinii z 10 października 1997 roku –
wystawionej w czasie kiedy powołany zostałem na biegłego sądowego
po raz pierwszy {na 1 kadencję}. P. Ewa Z., która, jak można
domniemać, na polecenie p. d. usiłowała dowieść, że musiałem
sfałszować opinię a następnie doręczyć opinię do sądu bo
przecież takowa opinia nie została wystawiona przez zatrudniający
mnie zakład pracy na nową kadencję, z powodu nie możności
wykonania polecenia p. d. bardzo się zdenerwowała, histeryzowała i
płakała. Następnego dnia dowiedziałem się od p. Sebastiana J.,
który pracował w tym samym dziale i pomieszczeniu co ja, że w
trakcie porannego spotkania i wspólnej drogi do pracy z p. Ewą Z.
usiłowała ona wydobyć od niego informacje na ten temat. Zwraca
uwagę fakt, iż na początku 2008 roku już po raz drugi została mi
przedłużona pięcioletnia kadencja biegłego sądowego (była to
już trzecia kadencja na którą ustanowiono mnie biegłym sądowym).
Pierwsze przedłużenie kadencji z początku 2003 roku w ogóle nie
zainteresowało kierownictwa muzeum.
P.
d. Piotr Ś. dowiedział się o powołaniu mnie na biegłego sądowego
w tej sprawie od osoby trzeciej (prawdopodobnie od d. muzeum w K. p.
Krzysztofa K.), ja go o tym nie informowałem, wiedział o tym kiedy
jeszcze nie podjąłem żadnych czynności i już wtedy chciał
zobaczyć dokumenty dotyczące tej sprawy.
Od
początku prowadzenia przeze mnie prac w charakterze biegłego
sądowego w muzeum w K., p. d. Piotr Ś., w porozumieniu z d. muzeum
w K. p. Krzysztofem K., decydował o tym kiedy będę mógł
prowadzić prace w K., wyrażając zgodę lub nie na urlop. Gdy
przystąpiłem do pracy jako biegły, p. d. Piotr Ś. wzywał mnie na
rozmowy w tej sprawie i żądał okazania dokumentów (m. in. akt i
korespondencji) oraz opinii częściowej. Oczywiście, nie
przedstawiłem mu ani dokumentacji ani opinii. P. d. Piotr Ś. jest
bliskim kolegą d. Muzeum w K. p. Krzysztofa K.. Poza stosunkami
służbowymi łączą ich liczne prywatne kontakty, obydwaj są
myśliwymi i niejednokrotnie wspólnie polowali i biesiadowali. Po
moim wyjeździe do K. w lutym 2008 roku p. d. Piotr Ś. wywierał na
mnie presję, usiłował wpłynąć na zakres prowadzonych przeze
mnie prac w K. i na kształt przygotowywanej opinii w sprawie, żądał
aby opinia była korzystna dla p. d. Krzysztofa K., czyli zawierała
niezgodne z prawdą stwierdzenia, że większość przedmiotów
wymienionych w pozwie sprawy i przechowywanych w muzeum w K., nie
była własnością rodu Z.. P. d. Piotr Ś. kilkukrotnie uświadamiał
mnie i przypominał aby moje prace w K. i powstająca opinia były w
zgodzie z interesami p. Krzysztofa K.. Jako biegły jak zawsze
zgodnie z prawem byłem bezstronny i nie poddawałem się żadnym
naciskom. Obydwaj p. d. uznali, że jestem „nie do wykorzystania”
w sprawie sądowej i postanowili się mnie pozbyć z pracy w muzeum
warszawskim jako osoby niewygodnej i nie podporządkowującej się
ich poleceniom w sprawie sądowej. Obydwu p. d. chodziło także, po
rozpoczęciu przeze mnie prac w K., o ich przewlekanie, odsuwanie w
czasie (tzw. gra na czas wg słów p. d. Krzysztofa K., który
przekonywał mnie, iż spadkobiercy rodu Z. są już w wieku
zaawansowanym i z całą pewnością są starsi od samego p.
Krzysztofa K., który będzie żył od nich dłużej, ponadto p. d.
Krzysztofowi K. nie wiele już brakuje do emerytury) i
niedopuszczenie do kontynuowania przeze mnie prac w charakterze
biegłego sądowego w muzeum w K.. P. d. Piotr Ś. nie wyrażał
zgody na moje urlopy, w trakcie których wiedział, że będę
prowadzić czynności biegłego sądowego w K. Usunięcie mojej osoby
z pracy w muzeum warszawskim było aktem zemsty ze strony p. d. Piotr
Ś. za moją niezależność w sprawie sądowej.
5-03-2008
r. napisałem prośbę w sprawie urlopu do p. d. Piotra Ś. motywując
ją tym, że „muzeum w K. zamknięte jest dla zwiedzających do 15
marca 2008 roku i moja praca, na salach wystawowych w muzeum w K.,
przed tym terminem nie będzie kolidować z oprowadzaniem
zwiedzających” i że moja „nieobecność z powodu urlopu nie
spowodowałaby zakłóceń w pracy muzeum [warszawskiego] […] i
działu [którym kierowałem]”.
Dnia
7 marca otrzymałem odpowiedź „w dniu 18 marca br odbędzie się
zebranie kierowników komórek organizacyjnych, na którym omawiane
będą sprawy organizacyjne związane z obchodami 25.lecia Muzeum
oraz z Dniem Ziemi. W związku z powyższym będę mógł
ustosunkować się do prośby […] po zebraniu, gdzie wszystkie
sprawy zostaną dopięte.” Sekretarka p. d. Piotra Ś.
poinformowała pracowników muzeum o mającym się odbyć 18-03-2008
r. zebraniu, 7-03-2008 r. na godzinę przed wręczeniem mi
odpowiedzi. Można się domyślać, że termin zebrania 18-03-2008 r.
został ustalony po przedstawieniu przeze mnie prośby o udzielenie
urlopu z 5-03-2008 r. Sekretarka w ewidencji korespondencji nie
zarejestrowała mojego pisma z 5-03-2008 r., natomiast zarejestrowała
odpowiedź z 7-03-2008 roku.
W
zebraniu 18-03-2008 r. wzięli udział kierownicy i pracownicy
działów merytorycznych (tak jak zawsze w tego rodzaju zebraniach),
a wg pisma d. z 7-03-2008 r. miało to być „zebranie kierowników
komórek organizacyjnych” – w konsekwencji mógł mnie zastąpić
pracownik działu; zgodnie z pismem z 7-03-2008 r. na zebraniu
„omawiane będą sprawy organizacyjne związane z […] Dniem
Ziemi”, natomiast na zebraniu był tylko przypomniany termin i
miejsce w którym rok rocznie Dzień Ziemi się odbywa.
P.
d. Krzysztof K. z muzeum w K. znał moje pismo skierowane do d.
muzeum warszawskiego – obydwaj d. działali w porozumieniu nie
dopuszczając do mojego przyjazdu do K., dowody poniżej.
Cytat
z pisma skierowanego do d. muzeum warszawskiego 5-03-2008: „W
nawiązaniu do wczorajszej mojej prośby o udzielenie urlopu od 10 do
21 marca 2008 roku, raz jeszcze zwracam się z prośbą o urlop w tym
terminie. Urlop jest konieczny aby kontynuować prace w charakterze
biegłego sądowego w sprawie dotyczącej muzeum w K.. Muzeum w K.
zamknięte jest dla zwiedzających do 15 marca 2008 roku [początek
cyklu wystawowego] i moja praca, na salach wystawowych w muzeum w K.,
przed tym terminem nie będzie kolidować z oprowadzaniem
zwiedzających”. Urlop w tym czasie nie został mi udzielony, o
czym pisałem powyżej.
Można
domyślać się taktyki d. polegającej, najpierw, na niedopuszczeniu
do mojego przyjazdu do K. przed rozpoczęciem cyklu wystawowego a
później, cynicznie, powołując się na moją argumentację (pismo
skierowane przeze mnie do d. muzeum warszawskiego 5-03-2008) „Muzeum
w K. zamknięte jest dla zwiedzających do 15 marca 2008 roku
[początek cyklu wystawowego] i moja praca, na salach wystawowych w
Muzeum Z., przed tym terminem nie będzie kolidować z oprowadzaniem
zwiedzających”, nie dopuścić do mego przyjazdu do K. w czasie
trwania cyklu wystawowego (typowa gra na zwłokę), czego dowodzi
poniższe. D. muzeum w K. w mailu wysłanym na mój adres służbowy
w muzeum warszawskim z 21-03-2008 napisał m. in.: „natomiast co do
terminu planowanych oględzin i ewentualnej asysty technicznej, to z
niezmierną przykrością zmuszony jestem zwrócić się z prośbą o
określenie terminu późniejszego, a to z uwagi na rozpoczęcie
cyklu wystawowego”. D. muzeum warszawskiego w piśmie (L. dz.
M-D/1-404/2008) z 20-03-2008 napisał: „w odpowiedzi na pismo z
dnia 5 marca 2008 r. informuję, że pozostała część urlopu
wypoczynkowego za 2008 r. w ilości 12 dni roboczych możliwa będzie
do wykorzystania przez Pana w czwartym kwartale 2008 r. [po
zakończeniu cyklu wystawowego]”.
D.
muzeum w K. działał w porozumieniu z d. muzeum warszawskiego w
sprawie prowadzenia przeze mnie prac biegłego sądowego i znał
także korespondencję skierowaną do mnie przez d. muzeum
warszawskiego, obydwaj p. d. współdziałali przy niedopuszczeniu do
mego przyjazdu do K. – służyć temu miało odsuwania w czasie
mego przyjazdu do K. – nie jest sprawą przypadku, że obydwaj d.
wyznaczają ten sam czas na mój ewentualny przyjazd do K., dowodzi
tego poniższe. D. muzeum warszawskiego w piśmie (L. dz.
M-D/1-404/2008) z 20-03-2008 napisał: „w odpowiedzi na pismo z
dnia 5 marca 2008 r. informuję, że pozostała część urlopu
wypoczynkowego za 2008 r. w ilości 12 dni roboczych możliwa będzie
do wykorzystania przez Pana w czwartym kwartale 2008 r.” Z ww.
maila d. muzeum w K. wynika, że prace będę mógł podjąć w
terminie późniejszym „a to z uwagi na rozpoczęcie cyklu
wystawowego”, należy domniemać, że mógłbym pracować w K.
dopiero po zakończeniu cyklu wystawowego, który to cykl kończy się
właśnie w czwartym kwartale.
Nie
jest najprawdopodobniej sprawą przypadku, że mail d. muzeum w K.
wysłany został dopiero 21-03-2008, po godz. 10 (odebrany przeze
mnie około godz. 11.40). Moje pismo informujące o podjęciu prac
biegłego w terminie od 25-03-2008 do 1-04-2008 wysłane zostało do
muzeum w K. 17-03-2008 poleconym, priorytetem. Przypuszczalnie d.
muzeum w K. ze zdziwieniem odebrał to pismo wiedząc, że d. muzeum
warszawskiego nie udzielił mi urlopu w tym terminie. 19-03-2008
powołując się na Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki
Socjalnej z 15-05-1996 (Dz. U. Nr 60, z 30-05-1996, poz. 281, rozdz.
1, §
7) zwróciłem się z prośbą do d. muzeum warszawskiego o
usprawiedliwienie nieobecności w tymże muzeum od 25-03-2008 do
1-04-2008 informując, że w tym terminie będę wykonywać czynności
biegłego w postępowaniu sądowym. D. muzeum warszawskiego w piśmie
(L. dz. M-D/1-401/2008) z 20-03-2008 (pismo otrzymałem w godzinach
popołudniowych), zobligowany przez ww. Zarządzenie MPiPS do
usprawiedliwienia mojej nieobecności w muzeum warszawskim w dniach
od 25-03-2008 do 1-04-2008, nie znajdując innego wyjścia, wyraził
zgodę na usprawiedliwienia nieobecności. Jak można domniemać d.
muzeum w K. uzyskawszy od d. muzeum warszawskiego informację
potwierdzającą mój przyjazd postanowił, czym prędzej,
interweniować i odwołać mój zapowiedziany przyjazd. I tak,
najpierw, przed godz. 10, zadzwoniła do mnie na numer telefonu
służbowego w muzeum warszawskim p. Agnieszka G. kierownik
sekretariatu muzeum w K., z wiadomością, że nie mogę przyjechać
do muzeum w K. Kiedy po mojej rozmowie z p. Agnieszką G., d. muzeum
w K. dowiedział się od p. Agnieszki G., że nie udało się jej
odwołać mojej wizyty, napisał do mnie maila na mój adres służbowy
w muzeum warszawskim, w sprawie mojego przyjazdu w terminie
późniejszym (kontakt drogą pocztową był już niemożliwy
ponieważ dni od 22-03-2008 do 24-03-2008 r. były dniami wolnymi od
pracy). Zdecydowałem się w tej sytuacji na rozmowę telefoniczną z
tzw. sso prowadzącą sprawę z sądu ok. w L. Sso prowadząca była
nieobecna, rozmawiałem z sso przew. wydziału. Sso przew.
uzasadniłem termin mojego przyjazdu do muzeum w K. Sso przew.
obiecała, że będzie rozmawiać (rozmowa telefoniczna) w tej
sprawie z d. Muzeum w K. i potwierdzi termin mojego przyjazdu do
muzeum w K., wymieniony w moim piśmie z 17-03-2008. W następnej
kolejności wysłałem maila z odpowiedzią na maila d. muzeum w K. w
którym potwierdziłem termin przyjazdu w dniach od 25-03-2008 do
1-04-2008 r. zgodnie z moim pismem z 17-03-2008.
Moja
opinia w sprawie jest obiektywna, bezstronna i wskazuje byłych
właścicieli badanych przedmiotów. Właścicielami zdecydowanej
większości przedmiotów byli Z. – fakt ten, zarówno jak i to, iż
nie ustawałem w pracy jako biegły sądowy i konsekwentnie
doprowadziłem do końca oględziny (sąd
ok. w L. od pewnego momentu stracił zainteresowanie opinią,
ponaglał jedynie do zwrotu akt, co uniemożliwiło opracowanie
całości opinii, w konsekwencji do sądu z aktami mogłem odesłać
jedynie opinię częściową),
musiał stać w wyraźnej sprzeczności z interesami p. d. Krzysztofa
K. Pomimo
wszystkich szykan kontynuowałem prace w charakterze
biegłego sądowego do czasu powstania opinii częściowej i zwrotu
akt (opinia i akta wysłane do sądu ok. w L. 25-11-2008 roku).
Wypowiedzenie
mi umowy o pracę, nastąpiło bezpośrednio po moim powrocie z
urlopu, w dniu 26-05-2008 r., podczas którego dokonywałem oględzin
w muzeum w K. Powodem zwolnienia miała być moja rzekoma
„konfliktowość”, która ujawniła się dopiero po blisko 11
latach pracy w warszawskim muzeum.
Przez cały czas pracy w muzeum systematycznie awansowałem,
pracodawca wysyłał mnie na swój koszt na różne kursy, szkolenia,
studia podyplomowe. Otrzymywałem również nagrody pieniężne oraz
premie. Przez ostatnie 5 lat byłem kierownikiem działu
merytorycznego. Nigdy nie otrzymałem żadnej nagany ani kary. Przez
cały okres zatrudnienia w muzeum nigdy w stosunku do mojej osoby,
ani ze strony pracodawcy, ani ze strony innych współpracowników
nie były pod moim adresem kierowane żadne zarzuty. W poczuciu
pokrzywdzenia mnie przez pracodawcę 2 czerwca 2008 r. skierowałem
pozew do sądu pra. o uznanie powodu wymówienia za bezzasadny.
W
trakcie rozprawy przed sądem pra. w dniu 13 maja 2009 roku p. d.
Piotr Ś. zeznał: „wiem, że [Ireneusz
Wojczuk]
był biegłym sądowym. Dowiedziałem się, że jako biegły pracuje
w K., zwróciłem mu wtedy uwagę, że łączą nas dobre relacje z
tym muzeum i żeby jego działalność tam nie przyniosła nam
szkody”.
W
dniach 14-16 października 2004 roku p. d. Piotr Ś. zdecydował o
nocowaniu (w trakcie wyjazdu służbowego) w prywatnej agroturystyce
p. d. Krzysztofa K. w trakcie obchodów 60-lecia muzeum w K.. P. d.
Piotr Ś.
nocował w K., przyjmowany przez p.
d. Krzysztofa K.
z 4 na 5 lipca 2008 roku.
W
pismach z 7 maja 2008 r., 28 maja 2008 r. skierowanych do sądu ok. w
L. i stron postępowania zwracałem się do strony pozwanej „o nie
utrudnianie prac” w muzeum
w K. Cytat
z pisma wysłanego do sądu ok. w L. 12 sierpnia 2008 r.: „jeśli
chodzi o pozycję nr 431 z pozwu, została mi ona przedstawiona do
oględzin dopiero 5 sierpnia 2008 roku. »Katalog
kolekcji nagrań - sporządzony odręcznie przez Konstantego Z. [...]
w grubym zeszycie na papierze czerpanym«
nie był wpisany do żadnego inwentarza dlatego znalezienie go było
niemożliwe.” Cytat z pisma wysłanego do sądu 12 sierpnia 2008
r.: „prace nad opracowaniem opinii mimo wielu utrudnień postępują,
np. na początku prac, 26 lutego 2008 roku, zostałem poinformowany
przez p. d.
muzeum w K.,
że nie będzie więcej wydruków z programu komputerowego Mona (baza
danych ewidencji muzealiów) - do tego czasu na potrzeby opinii
miałem 36 wydruków »Kart
Ewidencji Dóbr Kultury«
oraz, że nie będzie więcej kserowania ewidencji muzealiów - do
tego czasu na potrzeby opinii miałem ksera 2 kart ewidencyjnych oraz
ewidencji biblioteki.”. Cytat z pisma wysłanego do sądu 12
sierpnia 2008 r.: „zwracam
się z uprzejmą prośbą o spowodowanie udostępnienie do oględzin
„Inwentarza Biblioteki O. M. w K. – 1945 r.” […] i „księgi
inwentarzowej zbiorów bibliotecznych rewindykowanych z innych
placówek muzealnych wypożyczonych z pałacu w okresie, kiedy
mieściła się w K. C. S. M.”, o której wspomina Pani Agnieszka
G. (k. kancelarii i archiwum muzeum w K.) w swoim piśmie –
„Wyjaśnieniu w sprawie błędnego zakwalifikowania dokumentacji
pozostawionej przez rodzinę Z.[...] do zasobu archiwum zakładowego
muzeum w K.” - z 15 czerwca 2007 roku oraz innych istniejących
inwentarzy dotyczących biblioteki i archiwum. W lipcu br., w trakcie
poprzedniej tury prac, kiedy poprosiłem o inwentarz archiwum
zabytkowego, sprzed lipca 1944 roku, przedstawiono do oględzin
fragment zabytkowego archiwum bez inwentarza, twierdząc, że to
wszystko co zawiera zabytkowe archiwum. Od początku moich prac w K.,
proszę o udostępnienie wszystkich inwentarzy, katalogów, spisów
dotyczących biblioteki i archiwum Z. a przechowywanych w muzeum w K.
Przypomniałem o tym w moim piśmie z 23 lipca 2008 roku. Bardzo
proszę także o spowodowanie aby strona pozwana udostępniła karty
ewidencyjne nr: MPK/MR/164, MPK/MR/1217, MPK/MR/1365, MPK/MZ/398. Od
miesięcy nie mogę się o to doprosić. [...] protokołu i wykazu
eksponatów z 20-03-1969 z Muzeum L. W. w B.”. W piśmie z 23 lipca
2008 roku prosiłem stronę pozwaną „o udostępnienie wszystkich
inwentarzy biblioteki i archiwum oraz wykazu eksponatów do protokołu
z 20-03-1969 z Muzeum L. W. w B.” ponieważ ww. były mi nie
udostępniane mimo wielokrotnych moich próśb. W
piśmie z 28 maja 2008 r. skierowanych do sądu ok. w L. i stron
postępowania pisałem: „bardzo proszę o możliwość korzystania
z prawidłowo działającego ekranu komputera (korzystam z bazy
danych Mona). 19 maja 2008 roku otrzymałem pozwolenie korzystania z
ekranu, na którym wszystko było w kolorze zielonym.”.
P.
d. Piotr Ś. wywierał na mnie presję, usiłował wpłynąć na
zakres prowadzonych przeze mnie prac i na kształt przygotowywanej
opinii w sprawie z powództwa Andrzeja Z. i innych przeciwko muzeum w
K., w której to sprawie brałem udział jako biegły sądowy. P. d.
Piotr Ś. kierował pod moim adresem żądania aby przygotowywana
przeze mnie opinia w sprawie była korzystna dla p. Krzysztofa K., d.
muzeum w K., czyli zawierała niezgodne z prawdą stwierdzenia, że
większość dzieł sztuki, rzemiosła artystycznego, księgozbioru
wymienionych w pozwie i przechowywanych w muzeum w K. nie była
własnością Z..
P.
d. Piotr Ś. jest członkiem rady muzeum w K. natomiast p. d.
Krzysztof K. jest członkiem rady muzeum warszawskiego.
W
sprawie, sygn. akt 1 Ds 1252/09, dotyczącej nacisków na biegłego
sądowego (art. 245 i 246 kk.) pro. rej. W. Ś. wydała 25-02-2010
postanowienie o umorzeniu dochodzenia. W zażaleniu na ww.
postanowienie z
10-03-2010 podniosłem m. in. kwestie:
nie
została podjęta nawet próba wyjaśnienia współdziałania obydwu
d. - muzeum warszawskiego, w którym byłem zatrudniony i muzeum w K.
w sprawie wywierania nacisków na biegłego sądowego w kwestii:
-
niedopuszczenia do prowadzenia prac i ich opóźniania,
-
w sprawie dostarczenia tekstu do wydawnictwa muzeum w K., co mogło
się wiązać z wypłaceniem mi honorarium autorskiego i w związku z
tym możliwością wysuwania przeciwko mnie, jako biegłemu sądowemu
w sprawie podejrzeń o stronniczość albo innych nacisków,
-
wpływu prywatnych kontaktów p. d. Piotra Ś. z p. d. Krzysztofem K.
oraz ich wpływu na naciski na biegłego,
-
przygotowywania, w porozumieniu przez obydwu p. d., nieprawdziwych
oskarżeń o kradzież eksponatów,
- oskarżenia o kradzież eksponatu z warszawskiego muzeum oraz odniesienie się w tym kontekście do prac prowadzonych przeze mnie w K.,- nieujawnianiu, niewpisanego do żadnego inwentarza muzealnego, zabytkowego katalogu kolekcji nagrań sporządzonego odręcznie przez Konstantego Z. w grubym zeszycie na papierze czerpanym i Inwentarza Biblioteki O. M. w K. z 1945 r. oraz kart ewidencyjnych nr: MPK/MR/164, MPK/MR/1217, MPK/MR/1365, MPK/MZ/398
- oskarżenia o kradzież eksponatu z warszawskiego muzeum oraz odniesienie się w tym kontekście do prac prowadzonych przeze mnie w K.,- nieujawnianiu, niewpisanego do żadnego inwentarza muzealnego, zabytkowego katalogu kolekcji nagrań sporządzonego odręcznie przez Konstantego Z. w grubym zeszycie na papierze czerpanym i Inwentarza Biblioteki O. M. w K. z 1945 r. oraz kart ewidencyjnych nr: MPK/MR/164, MPK/MR/1217, MPK/MR/1365, MPK/MZ/398
P.
d. Piotr Ś. 14-01-2010 zeznał: „praca
Ireneusza Wojczuk jako biegłego nigdy nie kolidowała z jego
obowiązkami służbowymi jakie wykonywał on w muzeum [...] w
Warszawie”.
P. d. Piotr Ś. zeznał, iż przeprowadził rozmowę z Ireneuszem
Wojczuk mówiąc, iż zgłaszając się do pełnienia funkcji
biegłego postawił instytucję, w której był zatrudniony w
niezręcznej sytuacji, gdyż oba muzea współpracują ze sobą od
wielu lat.
Zwracam
uwagę na różnice w zeznaniach p. d. Piotra Ś., w pierwszym
zeznaniu zawarta jest groźba aby moja działalność w K. nie
przyniosła szkody. Rodzi się pytanie, o jaką szkodę chodzi, czy o
szkodę poniesioną przez warszawskie muzeum w związku ze wskazaniem
dawnych właścicieli przedmiotów przechowywanych przez muzeum w K.
(jaką szkodę miałoby odnieść warszawskie muzeum), czy też
chodzi o szkodę dla dobrych relacji a raczej bliskich towarzyskich
stosunków łączących obydwu p. d. i w związku z tym, sytuację
dla p. d. Piotra Ś. nie do przyjęcia, kiedy to Ireneusz Wojczuk
pozostający w służbowej zależności od p. d. Piotra Ś. pomimo
bezprawnych gróźb kierowanych w stosunku do niego w celu
osiągnięcia wpływu na biegłego sądowego, takowym groźbom i
naciskom nie uległ i kontynuował prace w charakterze bezstronnego
biegłego sądowego w sprawie prowadzonej przed sądem ok. w L.. P.
d. Piotr Ś. jako funkcjonariusz publiczny w celu uzyskania
określonej opinii sądowej oraz innych wyjaśnień i informacji
stosował groźby bezprawne a także znęcał się w ten sposób, że
w trakcie prowadzenia przeze mnie czynności w charakterze biegłego
sądowego w sposób wyjątkowo brutalny usunął mnie z pracy w
warszawskim muzeum oraz m. in. nieprawdziwie oskarżył o kradzież
wypchanej kaczki krzyżówki z warszawskie muzeum. W drugim,
późniejszym zeznaniu p. d. Piotr Ś. mówi o tym, że praca
biegłego nigdy nie kolidowała z jego (Ireneusza Wojczuka)
obowiązkami służbowymi jakie wykonywał on w warszawskim muzeum i
już tylko o niezręcznej sytuacji w jakiej rzekomo postawiłem
warszawskie muzeum. Skąd ta zmiana w zeznaniach?
W
postanowieniu pro.
rej. W. Ś.
znalazło się stwierdzenie: p. d. Piotr Ś. zeznał, że został
osobiście poinformowany przez Ireneusza Wojczuka o tym, iż został
on powołany jako biegły sądowy w sprawie przeciwko muzeum w K.. Co
stoi w sprzeczności z rozmową z 4-03-2008 w trakcie, której p. d.
Piotr Ś. powiedział:
„rozumiem, że Pan teraz K. [muzeum w K.] obrabia, pana pytałem,
jak pan będzie robił, żeby pan mi dał znać, że pan coś robi,
także
ja nic nie wiem o tym, że pan coś robi”.
Treść
rozmowy potwierdza, iż p. d. Piotr Ś. dowiedział się o powołaniu
mnie do pracy, w tej sprawie, w charakterze biegłego sądowego od
osoby trzeciej, co stoi w sprzeczności z zeznaniem p. d. Piotra Ś.
jakobym osobiście go poinformował o moim udziale w charakterze
biegłego sądowego w sprawie. W dalszej części zeznania, wg
postanowienia pro.
rej. W. Ś.,
sam p. d. Piotr Ś. przyznaje, że na początku 2008 r. muzeum w K.
poinformowało go na piśmie o powołaniu mnie jako biegłego –
dokument ten potwierdza moje oświadczenie, że p. d. Piotr Ś.
dowiedział się o powołaniu mnie do pracy, w tej sprawie, w
charakterze biegłego sądowego od osoby trzeciej a stoi to w
sprzeczności z tym co utrzymuje p. d. Piotr Ś. jakobym to ja miał
go poinformować o udziale w sprawie.
Pro.
zdecydowała o umorzeniu dochodzenia częściowo opierając się na
zeznaniach p. d. Piotra Ś., które nie są wiarygodne czego
dowiodłem powyżej i na dowód czego przytaczam fakty poniżej.
W
wyniku ww. zażalenia sprawa trafiła do sądu rej. dla W. Ś., II
wydział karny, sygn. akt II Kp 774/10. W piśmie z 26-05-2010
skierowanym do sądu wnioskowałem
o zajęcie stanowiska przez sąd w sprawie dołączenia przez pro.
rej. W. Ś.
zawiadomień o zeznaniu
nieprawdy przez p. Stefana O. (p. d. Piotra Ś. zeznał: „pod moją
nieobecność dokumenty podpisuje pani B. i pan O. [p. Stefan O.].
Byli oni też przełożonymi pracowników pod moją nieobecność”)
do akt sprawy, sygn. akt 1 Ds 1252/09/KĆ.
Sąd
rej. dla W. Ś., II wydział karny 31-05-2010, w składzie ssr
Agnieszka M., wydał
postanowienie o nie uwzględnieniu zażalenia. Postanowienie nie
odnosi się merytorycznie do podnoszonych przeze mnie kwestii, jak
też nie odnosi się w żaden sposób do faktu dołączenia
przez pro.
rej.
W. Ś. zawiadomienia o zeznaniu nieprawdy przez p. Stefana O. do akt
sprawy, sygn. akt 1 Ds 1252/09/KĆ.
Sąd
konsekwentnie, zgodnie z uprzednią linią postępowania przyjętą
przez pro.
rej.
W. Ś.,
łącznie rozpatrywał sprawę nacisków na biegłego i fałszywych
zeznań p.
Stefana O.,
nie
odnosząc się w żaden sposób do faktu dołączenia
przez pro.
rej.
W. Ś. zawiadomienia o zeznaniu nieprawdy przez p. Stefana O. do akt
sprawy, sygn. akt 1 Ds 1252/09/KĆ dotyczącej nacisków na biegłego
sądowego.
Zwraca
także uwagę fakt, iż w postanowieniu z 31-05-2010 znalazło się:
«sąd rej. dla W.-Ś. w W. II wydział karny w składzie: Przew.:
SSR Agnieszka M. Protokolant: Adam K. przy udziale ppr». Tymczasem w
protokole posiedzenia z 31-05-2010: «Przew.: SSR Agnieszka M.
Protokolant: Adam K. Ppr nie stawił się – zawiadomiony wokandą».
Zatem jak było naprawdę z ppr? Na posiedzeniu 31-05-2010 poza
przew. i protokolantem w lewej części sali przebywało kilka osób.
Jak
mnie poinformowano w biurze podawczym pro.
rej.
W. Ś.,
zawiadomienie z dnia 30-01-10, dotyczące zeznania nieprawdy przez p.
Stefana O. przed
sądem rej. W. Ś. wydział VIII pr. dnia 7-01-2009, po odebraniu
przez sąd przyrzeczenia, art. 233 § 1 kk, zgodnie z warunkiem
odpowiedzialności art. 233 § 2 zostało dołączone do akt sprawy,
sygn. akt 1 Ds 1252/09. Sprawa, sygn. akt 1 Ds 1252/09 dotyczy
nacisków na biegłego sądowego (art. 245 i 246 kk.) i sprawę tę
ze sprawą zeznania nieprawdy przez p.
Stefana O. łączy
jedynie osoba zawiadamiającego. Dnia 16-06-2010 w pro.
rej.
W. Ś.
(p. 607) w trakcie zapoznawania si ę z aktami sprawy, sygn. akt 1
Ds 1252/09 stwierdziłem, iż pomiędzy stronami ręcznie
numerowanymi, pomiędzy stroną nr 79 (dokument z datą 17-02-2010) a
stroną nr 80 (dokument z datą 25-02-2010), przy ciągłej numeracji
stron, wpiętę są trzy strony (jedna strona z zawiadomieniem i dwie
strony z kopiami dwóch stron koperty pocztowej) z kopiami
kserograficznymi zawiadomienia z dnia 30-01-10 dotyczącego zeznania
nieprawdy przed sądem pr. przez p.
Stefana O. Zawiadomienie
zgodnie z pieczęciami z datami wpływu wpłynęło do pro.
rej.
W. Ś.
2-02-2010 a p. Zdzisław K. otrzymał zawiadomienie 03-02-2010.
Analiza powyższych faktów związanych z dołączeniem zawiadomienia
do akt sprawy, sygn. akt 1 Ds 1252/09 budzi wątpliwości.
W
piśmie pro.
rej.
W. Ś.
z 30-04-2010 podpisanym przez p. Andrzeja T. było napisane, cytat: w
odpowiedzi na pismo z dnia 29.03.2010 r.
(skarga na nie
podjęcie żadnych czynności w sprawie zawiadomienia z 30-01-10
dotyczącego zeznania nieprawdy przed sądem pr. przez p.
Stefana O.)
uprzejmie
informuję, iż akta sprawy 1 Ds. 1252/09/KĆ wraz z zażaleniem
przesłane zostały do sądu. Jednocześnie informuję, iż Pana
pismo przesłane zostało do sądu śladem akt głównych jako
uzupełnienie zażalenia.
Sprawa
zeznania nieprawdy przez p.
Stefana O.
nie była rozpatrywana przez pro.
rej.
W. Ś.,
tym bardziej nie można było wnieść zażalenia na postanowienie
pro.
rej.
W. Ś.
w tej sprawie. Na jakiej zatem podstawie przesłana została wraz z
aktami sprawy 1 Ds. 1252/09/KĆ do sądu? Dlaczego skierowana została
do sądu, bez rozpatrzenia, ze sprawą dotyczącą nacisków na
biegłego sądowego, z którą to sprawą merytorycznie nic jej nie
łączy?
P.
Zdzisław K., ówcześnie zas. pro.
rej.
W. Ś.
podtrzymał wcześniejsze stanowisko zajęte przez p. Andrzeja T. i
poinformował mnie w piśmie z 20-05-2010 (Rs 02 110/10), iż, cytat:
postępowanie
skargowe
(skarga na nie
podjęcie żadnych czynności w sprawie zawiadomienia z 30-01-10
dotyczącego zeznania nieprawdy przed sądem pr. przez p.
Stefana O.)
nie
mogło być zakończone w ustawowym terminie, gdyż akta główne
postępowania 1 Ds. 1252/09/AT wraz z Pana zażaleniem na
postanowienie o umorzeniu dochodzenia w tej sprawie, w dniu 17 marca
2010 r. zostały przesłane w celu rozpoznania wniesionego środka
odwoławczego, do sądu rej. W. Ś. wydział II karny i znajdują się
w dyspozycji tego sądu.
P.
Zdzisław K. w piśmie z 14-06-2010 (Rs 02 110/10) analizuje, cytat:
z
porównania treści pisma, które wpłynęło do pro.
rej.
W. Ś.
3 lutego 2010 r. z zakresem dochodzenia 1 Ds. 1252/09/AT wynika w
sposób oczywisty, że zostało ono niezasadnie włączone do akt
tego postępowania i w tym zakresie skargę Pana uznałem za zasadną.
Przyczyna tej nieprawidłowości będzie przedmiotem odrębnego
postępowania, natomiast w dniu dzisiejszym Pana zawiadomienie z 30
stycznia 2010 r. zostało zadekretowane pod osobną sygnaturę 1 Ds.
670/10/UM i zostanie rozpoznane zgodnie z obowiązującą procedurą.
W związku z zaistniałą sytuacją kieruję do Pana słowa
osobistych przeprosin i informuję, że w chwili obecnej nie ustalono
osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za opisaną nieprawidłowość,
natomiast po ustaleniu wszystkich okoliczności tego niefortunnego
zdarzenia, zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje służbowe.
P. Robert M, ówcześnie pro. rej. W. Ś., obecnie sprawuje funkcję zast. pro. ok. W., w piśmie z 28-06-2010 (Rs 02/110/10) poinformował, cytat: zapoznałem się z materiałami postępowania skargowego w tej sprawie, w wyniku czego podtrzymuję stanowisko zawarte w piśmie RS 02/110/10, skierowanym do Pana z datą 14 czerwca 2010 r., przez zast. pro. rej. W. Ś. pozostawiając Pana aktualną korespondencję bez dalszego biegu, w materiałach przedmiotowego postępowania, na zasadzie § 400 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 24 marca 2010 r. - Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych pro..
P. Robert M, ówcześnie pro. rej. W. Ś., obecnie sprawuje funkcję zast. pro. ok. W., w piśmie z 28-06-2010 (Rs 02/110/10) poinformował, cytat: zapoznałem się z materiałami postępowania skargowego w tej sprawie, w wyniku czego podtrzymuję stanowisko zawarte w piśmie RS 02/110/10, skierowanym do Pana z datą 14 czerwca 2010 r., przez zast. pro. rej. W. Ś. pozostawiając Pana aktualną korespondencję bez dalszego biegu, w materiałach przedmiotowego postępowania, na zasadzie § 400 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 24 marca 2010 r. - Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych pro..
Postanowieniem pro. rej. W. Ś. z 25-06-2010 odmówiono wszczęcia śledztwa.
Konsekwencją
moich prac w charakterze biegłego sądowego było zawarcie ugody
sądowej pomiędzy stronami 23-01-2009 roku, którą to ugodę na
oficjalnej stronie muzeum w K. określono jako wzorcowe zakończenie
trwających wiele lat sporów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz