piątek, 13 czerwca 2014

ZMIANY W PROTOKOLE ROZPRAWY, STRONNICZY WYROK

Proszę wcześniej przeczytać post: NIEPRAWDZIWE OSKARŻENIA O KRADZIEŻ WYPCHANEJ KACZKI KRZYŻÓWKI (http://zwokandy.blogspot.com/2014/05/nieprawdziwe-oskarzenia-o-kradziez.html)

Na początku 2010 r. skierowałem pozew przeciwko p. Piotrowi Ś. w związku z nieprawdziwymi oskarżeniami o kradzież ze zbiorów warszawskiego muzeum wypchanej kaczki krzyżówki. W tej sprawie oznaczonej sygn. akt: IVC465/10, sąd ok. w W., dnia 24 kwietnia 2013 r. zapadł wyrok. Sso Tomasz Jaskłowski sam będący funkcjonariuszem państwowym bezkrytycznie dał wiarę tylko pozwanemu wywodząc, iż jako funkcjonariusza państwowego nie ima się go pozew natomiast uznał za nie pomocne i nie dał wiary zeznaniom i oświadczeniom 6 świadków i powodowi.

07-07-2013 wniosłem apelację od wyroku.

Sso Tomasz Jaskłowski odpowiedzialny za wyrok pozostaje w zależności służbowej od przew. wydziału IV sądu ok. w W. sso Anny T.-K.. Anna T.-K. podpisała zmieniony na moją niekorzyść protokół rozprawy z 19-10-2011 w tym samym postępowaniu.

W protokole z 19-10-2011 podpisanym przez sso Annę T.-K. {k. 282} zostało zaprotokołowane, cytat: informowałem powoda, że mini. [ku. i dz. na. Bogdan] Z. jest przychylny zatrudnieniu powoda zamiast, cytat: informowałem powoda, że mini. [ku. i dz. na. Bogdan] Z. jest przychylny projektowi muzeum.
Na dowód treść mojej rozmowy z 07-11-2011 z p. d. Pawłem S.

Ireneusz Wojczuk: padło pytanie z mojej strony {to są notatki z których pytania zadawałem panu}: czy mówił mi pan, że mini. [ku. i dz. na. Bogdan] Z. jest przychylny projektowi muzeum?

p. d. Paweł S.: no bardzo możliwe, że tak powiedziałem, i zresztą, tak to potwierdziłem.

Ireneusz Wojczuk: czy pan coś jeszcze mówił na temat mini. [ku. i dz. na. Bogdana] Z?

p. d. Paweł S.: nie.

Potwierdzam, iż p. d. Paweł S. na zadane przeze mnie w sądzie pytanie, czy mówił mi pan, że p. mini. ku. i dz. na. Bogdan Z. jest przychylny projektowi muzeum [?], odpowiedział: tak. Innych pytań dotyczących p. mini. ku. i dz. na. Bogdana Z. nie zadawał sąd, powód i pozwany. Świadek niczego więcej na temat p. mini. ku. i dz. na. Bogdana Z. nie zeznawał.

Na dowód przychylności p. mini. ku. i dz. na. Bogdana Z. projektowi muzeum a później muzeum kwoty dotacji: 2008 r. - 30 mln zł.; 2012 r. - 4 mln zł.; 2013 r. - 4 mln zł.; 2014 r. - 6 mln zł.; 2014 r. - 0,2 mln zł.. Po ucieczce Bogdana Z. do Brukseli w 2014 r. jego partyjni koledzy przy współudziale innych tzw. posłów 18-12-2014 przegłosowali kolejnych 16 mln zł. z budżetu resortu kultury na tzw. muzeum mieszczące się w kościele parafialnym w tzw. miasteczku Wilanów w Warszawie. Razem to już ponad 60 mln zł..

Na okoliczność rzekomej przychylności p. mini. ku. i dz. na. Bogdana Z. zatrudnienia mnie, moje pismo z 04-08-2008 w sprawie przywrócenia mnie do pracy, w piśmie zaproponowałem osobiste spotkanie z p. mini. ku. i dz. na. Bogdanem Z. i moje pisma z 14-08-2008 i z 12-09-2008 {wyjaśnienia w kwestii wypchanej kaczki krzyżówki} kierowane do p. mini. ku. i dz. na. Bogdana Z. pozostały bez odpowiedzi.

Do sądowych akt sprawy załączone zostały i przesłane, na dowód nieprzychylności zatrudnienia mnie przez p. mini. ku. i dz. na. Bogdana Z. {pomimo moich usilnych starań znalezienia pracy w kulturze, w tym wypadku w mini. ku. i dz. na.} mój bezskuteczny list motywacyjny z 02-02-2009 i dwa moje bezskuteczne listy motywacyjne z 02-03-2009 w związku z rekrutacją do pracy w mini. ku. i dz. na..

Po fakcie ujawnienia zmian w protokole z 19-10-2011 podpisanym przez sso Annę T.-K. skierowałem przeciwko niej pozew ponieważ inne środki zaradcze typu zawiadomienie do pro. przynajmniej w moim wypadku nie imają się tzw. sso i ssr. Po czym sso Anna T.-K. wyłączyła się z postępowania i wyznaczyła do jego prowadzenia sso Tomasza Jaskłowskiego, wskazuje to na duże prawdopodobieństwo wpływania przez sso Annę T.-K. na treść wyroku.

W odpowiedzi na pozew z 13-08-2012 {sąd rej. dla W. Wol., II wydział cywilny, sygn. akt IIC638/12} pozwana p. Anna T.-K. wskazuje, cytat: na marginesie wskazuję, że sąd w sprawie IVC465-10 nie wyraził zgody na rejestrowanie przebiegu rozprawy przez strony z wykorzystaniem prywatnego sprzętu. Nie był mi znany jako referentowi fakt nagrywania rozprawy przez powoda. Pozwana p. Anna T.-K. celem obciążenia mnie stwierdza nieprawdę, iż nagrywałem rozprawę 19-10-2011 z wykorzystaniem prywatnego sprzętu bez zgody sso przew., referenta, pozwanej sso Anny T.-K., wyraźnie w uzasadnieniu pozwu z 23-01-2012 {sąd rej. dla W. Wol., II wydział cywilny, sygn. akt IIC638/12} zapisane, cytat: na dowód [...] [treść] mojej rozmowy z 07-11-2011 z [p.] Pawłem S. […]. Rozmowa odbyła się 07-11-2011, a nie 19-10-2011 (data rozprawy, na którą wskazuje sso Anna T.-K.). Nic mi nie wiadomo odnośnie rejestrowania przebiegu rozprawy 19-10-2011 przez strony z wykorzystaniem prywatnego sprzętu.

Powracając do sprawy zawisłej przed sądem ok. w W., sygn. akt: IVC465/10, nie zostały rozpatrzone moje wnioski dowodowe i nie zostałem przesłuchany w charakterze strony {miało miejsce tylko informacyjne wysłuchanie, które przerwano}.

W odpowiedzi pozwanego na pozew z 3-06-2010 napisano, cytat: podstawą prawną zobowiązującą Muzeum do powiadomienia organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa było i jest rozporządzenie Ministra Kultury z 30 sierpnia 2004 r. w sprawie zakresu, form i sposobu ewidencjonowania zabytków w muzeach {Dz.U. Z 2004 r. Nr 202, poz. 2073}. Następnie cytowany jest § 10 ust. 2 wymienionego rozporządzenia i dalej napisano, cytat: wartość utraconego muzealium p. n.. „kaczka krzyżówka” Muzeum [warszawskie] ustaliło na kwotę 150 zł. Ta więc wartość przesądziła, że Policja w toku postępowania uznała, iż nie jest to przestępstwo a tylko wykroczenie. W wyniku tego przekwalifikowania prawnego postępowanie w trybie kpk, jako o przestępstwo, zostało umorzone, a prowadzone było dalej przez Policję już jako o wykroczenie, czego finałem była sprawa w Sądzie Grodzkim. Za powyższym p. Piotr Ś. zeznaje przed Sądem 06-10-2010, cytat: w wyniku tego zawiadomienia ponieważ wartość obiektu była takiej a nie innej wartości, Pro. umorzyła postępowanie z powodu wartości zaginionego przedmiotu i aby mieć pewność czy jest to orzeczenie prawomocne wystąpiliśmy z takim zapytaniem do [pro. Rej. W. Ś.] o tok postępowania i dalej sprawa ruszyła na Policji jako wykroczenie. Prawdopodobnie w którymś momencie przy przekazywaniu dokumentów doszło do błędnego określenia które doprowadziło do tego że użyto sformułowania że pan Wojczuk jest nie winny. My nie występowaliśmy o stwierdzenie winy lub jej braku. Nam zależało na prawomocnym zakończeniu postępowania bo do tego jesteśmy zobowiązani przepisami prawa. Dostaliśmy coś czego nie oczekiwaliśmy a też sprawiło nam to sporo kłopotów czy możemy to uznać za zakończenie postępowania. Rozporządzenie Ministra Kultury z 30-08-2004 w sprawie zakresu, form i sposobu ewidencjonowania zabytków w muzeach {Dz.U. Z 2004 r. Nr 202, poz. 2073 § 10 ust. 2} brzmi, cytat: skreślenie z księgi inwentarzowej muzealiów utraconych na skutek kradzieży lub zaginięcia nie dokonuje się wczesniej niż po upływie 3 lat od daty prawomocnego zakończenia postępowania karnego. Natomiast p. Piotr Ś. zeznaje {protokół rozprawy z 06-10-2010, k. 2,3}, iż uznał za prawomocne zakończenie postępowania karnego w sprawie rzekomego zaginięcia wypchanej kaczki krzyżówki wyrok uniewinniający Ireneusza Wojczuka.

P. Piotr Ś. twierdził, po wniesieniu przeciwko niemu pozwu, że chodziło mu tylko o wyjaśnienie braku kaczki, zgodnie z kpk. i rozporządzeniami w tej sprawie Ministra Kultury {sso Tomasz Jaskłowski wskazuje w interesie p. Piotra Ś. na art. 304 par. 2 k.p.k.; par. 10 ust. 2 rozporządzenia Ministra Kultury z 30-08-2004 [Dz. U. z 2004 r. Nr 202, poz. 2073]; par. 2 pkt 5 lit. a rozporządzenia Ministra Kultury z 15-10-2003 [Dz.U. z 2003 r. Nr 193, poz. 1892]} a przecież p. Piotr Ś. miał już wcześniejsze postanowienie odmowne z pro., w takiej sytuacji z jakiego powodu napisał pismo datowane na 28-11-2008 z tekstem, cytat: policja winna wystąpić z wnioskiem o ukaranie sprawcy tego wykroczenia do właściwego sądu grodzkiego, co było bezpośrednim powodem oskarżeniem mnie i wydłużyło cała sprawę o rok.

P. Piotr Ś. po odmowie wszczęcia śledztwa zatwierdzonym przez pro. 7-11-08 skierował pismo z 28-11-2008, L.dz. M-OP/1261/027/19/2008, do pro. rej. W. Ś., w którym napisał, cytat: wobec faktu wydania przez Policję w dniu 30.10.2008 r. postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie o sygn. KRP-SD-II-2440/08 i zatwierdzeniem tegoż postanowienia przez ppr w dniu 7.11.2008 r. {nr sprawy w pro. – 2 Ds. 2090/08/AK}, w związku z ustaleniem iż czyn zarzucany sprawcy i stanowiący przedmiot postępowania wyjaśniającego jest wykroczeniem a nie przestępstwem, proszę o poinformowanie tut. Muzeum, jako poszkodowanego, o dalszym toku tej sprawy. W świetle bowiem art. 18 § 1 kpk, w razie stwierdzenia przez organ prowadzący postępowanie, że zarzucany czyn stanowi tylko wykroczenie, policja winna wystąpić z wnioskiem o ukaranie sprawcy tego wykroczenia do właściwego sądu grodzkiego, cytat nie pozostawia wątpliwości co do tego, na czym zależało p. Piotrowi Ś., na ukaraniu Ireneusza Wojczuka!

P. Piotr Ś. nie był zupełnie zainteresowany wyjaśnieniem braku kaczki, dowodzi tego brak rekontroli albo kontroli po moim piśmie z 14-08-2008, natomiast p. Piotr Ś. bardzo zaangażował się wbrew faktom w doprowadzenie do «zrobienia» złodzieja ze mnie historyka sztuki, muzealnika i biegłego sądowego. Od oskarżenia mnie o kradzież wypchanej kaczki krzyżówki poczynaniom p. Piotra Ś. przyświecał cel doprowadzić do ukarania Ireneusza Wojczuka za rzekomą kradzież wypchanej kaczki krzyżówki. Zgodnie z intencjami p. Piotra Ś. prowadziła postępowanie pol.. Prawda jednak wyszła na jaw. Teraz p. Piotr Ś. i jego pełnomocnik uciekają się do wybiegów aby dowieść, że postępowanie poszło nie tak jak powinno. Zasadniczą kwestią było, iż zgodnie z intencjami i pokierowaniem oskarżeń przez p. Piotra Ś. tzw. organa ś. i wymiaru s. nie szukały zaginionej kaczki (a może tylko rzekomo zaginionej kaczki?), tylko skoncentrowały się na postępowaniach przeciwko nieprawdziwie oskarżonemu. W sprawie zaginięcia kaczki nie była poszukiwana kaczka, chodziło o rzucenie nieprawdziwych oskarżeń i doprowadzenie do ukarania Ireneusza Wojczuka. P. Piotr Ś. robił wszystko aby na podstawie formułowanych przez siebie nieprawdziwych oskarżeń doprowadzić do ukarania mnie. Jedyną osobą oskarżającą mnie był p. Piotr Ś.. Sprawa ta była dla niego absolutnie priorytetowa, stała się obsesją i nie dopuszczał do niej nikogo innego, przed sądem rej. W. Ś., IV wydział grodzki, sygn. akt IVW325/09 p. Piotr Ś. 28-10-2009 zeznał, cytat: myślę, że on {Sebastian J. – pracownik działu, którego byłem kierownikiem} nic więcej nie będzie w stanie dodać do tego co ja powiedziałem.

P. Piotr Ś. w zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z 03-10-2008 napisał, cytat: z budynku siedziby Muzeum {warszawskiego}, zwanego dalej „Muzeum”, zaginął obiekt muzealny pod nazwą „kaczka krzyżówka”, wpisany do księgi inwentarzowej muzealiów w Muzeum pod numerem inwentarzowym – MŁJ-VIII/355. Brak wyżej wymienionego muzealium stwierdzony został w m-cu czerwcu 2008 r. po przeprowadzonej komisyjnie wewnętrznej kontroli. P. Piotr Ś. nieprawdziwie informował pol., aby mnie później nieprawdziwie oskarżyć o kradzież z muzeum warszawskiego wypchanej kaczki krzyżówki, o ww. fakcie. W wyniku kontroli, w dziale p. - ł. w dniach od 02-06-2008 do 20-06-2008, odnotowano brak kaczki krzyżówki samiec MŁJ-VIII-356. Jeszcze w piśmie przez siebie podpisanym z 1-08-2008 {L. dz. M-OP/43-869/2008} p. Piotr Ś. napisał, cytat: przeprowadzone w okresie od 2.06.2008 r. do 20.06.2008 r. skontrum w dziale {p. - ł. muzeum warszawskiego} wykazało brak muzealium pn. "kaczka krzyżówka – samiec" o nr inw. MLJ-VIII-356. Opisane powyżej wydarzenia dowodzą nieprawdziwości oskarżeń p. Piotra Ś. i przygotowywanej przez niego mistyfikacji, która w jego zamiarach miała mnie obciążyć.

Prawomocny wyrok uniewinniający Ireneusza Wojczuka nie jest prawomocnym zakończeniem postępowania karnego w sprawie muzealium utraconego na skutek kradzieży lub zaginięcia do uzyskania którego obowiązane jest Muzeum na podstawie Rozporządzenia Ministra Kultury z 30-08-2004 {Dz. U. Z 2004 r. Nr 202, poz. 2073}. W piśmie z 19-01-2010, MOP-47-028/2010, podpisanym przez p. Piotra Ś., wskazał on o co chodziło w tej mistyfikacji i przeciwko komu była ona skierowana, cytat: w sprawie o wykroczenie, która prowadzona była p-ko Ireneuszowi Wojczukowi.

P. Piotr Ś. przesłuchiwany 28-10-2009 przez sąd sąd rej. W. Ś., IV wydział grodzki – sekcja wykonawcza {k. 149, sygn. akt IVW 325/09} zeznał, cytat: ja nie potrafię wyjaśnić powodów tego zamieszania z kaczką, natomiast być może ma znaczenie to, że pan Wojczuk ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Przypominam, cytat: zamieszanie z kaczką wywołane jest przez p. Piotra Ś., który najpierw usunął mnie z pracy, pod moja nieobecność {nie byłem wpuszczany do muzeum} zdecydował o przeprowadzeniu kontroli, następnie kierował do mnie pisma z 01-08-2008 i 01-09-2008 dotyczące braku w zbiorach muzealnych wypchanych kaczek krzyżówek, by później oskarżyć mnie o kradzież kaczki. P. Piotr Ś. oskarżył mnie, chociaż posiadał wiedzę, iż to nieprawda, o kradzież wypchanej kaczki krzyżówki by później zrzucić własną winę za oskarżenia i inne zarzuty związane z oskarżeniem o kradzież wypchanej kaczki krzyżówki na moją osobę. Zamiarem p. Piotra Ś. jest szkalowanie mnie nawet przed sądem – jego zdaniem powodem zamieszania z kaczką może być moje zdrowie psychiczne, natomiast prawda jest taka, że odpowiedzialność za „zamieszanie” z kaczką ponosi p. Piotr Ś..

Najpierw w warszawskim a później szerzej w polskim środowisku muzealników i historyków sztuki szybko rozeszły się informacje o oskarżeniu mnie przez p. Piotra Ś. o kradzież eksponatu muzealnego. Od czasu nieprawdziwego oskarżenia mnie przez p. Piotra Ś. o kradzież wypchanej kaczki krzyżówki mimo usilnych starań, w wielu warszawskich i podwarszawskich muzeach oraz instytucjach kultury nie mogłem podjąć pracy. Chciałem pracować jako muzealnik, historyk sztuki albo pracownik szeroko rozumianej kultury, chciałem także pracować w charakterze biegłego sądowego. Niestety bezskutecznie. Oskarżenie o kradzież uniemożliwiło mi startowanie w konkursach na stanowiska kierownicze, w instytucjach kultury i z nią związanych, ze względu na konieczność podpisania przez kandydata na takie stanowiska oświadczenia, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie karne.

W aktach sprawy znajduje się m. in. oświadczenie p. Andrzeja K., cytat: jestem historykiem sztuki i mam wielu znajomych pracujących w muzeach, także w muzeach w Warszawie. W trakcie studiów na historii sztuki miałem w programie studiów również zajęcia z muzealnictwa. Wiem, że Ireneusz Wojczuk od połowy 2008 r. szuka pracy w muzeach. Wiem od znajomych z naszego środowiska historyków sztuki i muzealników głównie z Warszawy, którzy pomagali mu w znalezieniu pracy w muzeach, że dyrektorzy muzeów odrzucali jego ofertę pracy ponieważ posiadali informacje, że ktoś ze śrowiska muzealników oskarżył Ireneusza Wojczuka o kradzież z muzeum {warszawskiego} eksponatu muzealnego. I dalej z oświadczenia Andrzeja K., cytat: sądy powołują mnie w charakterze eksperta do wyceny zabytkowych mebli, wiem o informacjach rozchodzących się w sądach i w środowisku biegłych sądowych, że ktoś ze śrowiska muzealników oskarżył Ireneusza Wojczuka o kradzież z muzeum {warszawskiego} eksponatu muzealnego.

Nieprawdziwych zeznań także dowodzi brak logiki w zeznaniach p. Piotra Ś. z 28-10-2009, stwierdza on: „pod koniec czerwca [2008] otrzymałem informację, że brakuje jednego obiektu o nr 356. 1 sierpnia pisemnie wystąpiłem do pana Wojczuka o wyjaśnienia. W połowie sierpnia otrzymałem odpowiedź, z której wynika, że szukana kaczka jest na ekspozycji, ze wskazaniem miejsca gdzie się znajduje. Według mnie był to moment na skierowanie podejrzenia na pana Wojczuka, ponieważ z mojego doświadczenia wiem, że nie jest możliwe spamiętanie wszystkich zbiorów i tego gdzie one się znajdują jeśli ich liczba wynosi ponad 1000. 1 września skierowałem ponownie zapytanie do pana Wojczuka odnośnie obiektu nr 355. Ta kaczka o nr 356 faktycznie znajdowała się w miejscu wskazanym przez obwinionego” (06-10-2010 p. Piotr Ś. zeznał przed sądem, cytat: w pierwszym piśmie pan Wojczuk bardzo dokładnie wskazał położenie obiektu co wzbudziło zdziwienie biorąc pod uwagę, że odpowiadał on za około 2000 obiektów a posługiwaliśmy się jedynie numerami obiektów, przy numerach obiektów w pismach skierowanych do mnie przez p. Piotra Ś. eksponaty są określone gatunkowo jako kaczki krzyżówki). Dla Piotra Ś. moje wyjaśnienie, iż kaczka znajduje się w muzeum i wskazanie jej miejsca przechowywania, co znajduje potwierdzenie w faktach oględzin na miejscu w muzeum wskazanego przeze mnie eksponatu jest „moment[em] na skierowanie podejrzenia na pana Wojczuka, ponieważ z mojego doświadczenia wiem, że nie jest możliwe spamiętanie wszystkich zbiorów i tego gdzie one się znajdują jeśli ich liczba wynosi ponad 1000”. Nie wiem do czego może się odnosić podana przez p. Piotra Ś. liczba zbiorów „ponad 1000”. Wypchanych zwierząt, preparatów dermoplastycznych, czaszek i innych tego typu eksponatów w dziale p. - ł. o ile pamiętam jest dużo mniej niż 1000, być może p. Piotr Ś. zasugerował się liczbą wpisów w inwentarzach ale wydaję się, że zapomniał (?) odjąć eksponaty zwrócone właścicielom, po których pozostały tylko przekreślone numery inwentarzowe w księdze depozytowej, ponadto większość cenniejszych eksponatów to depozyty.

Sso Tomasz Jaskłowski stwierdza nieprawdę za p. Piotrem Ś., w którego interesie działa i wydaje wyrok, na k. 3 uzasadnienia stwierdza, iż cytat: w uzasadnieniu zawiadomienia wskazano , iż z budynku siedziby muzeum [warszawskiego] zaginął obiekt muzealny pod nazwą « kaczka krzyżówka » wpisany do księgi inwentarzowej muzealiów w Muzeum pod numerem inwentarzowym – Młj-VIII/355. Brak wyżej wymienionego muzealium stwierdzony został {k. 4 uzasadnienia} w miesiącu czerwcu 2008 r. po przeprowadzonej komisyjnie wewnętrznej kontroli. W protokole z przeprowadzonej kontroli muzealiów w dziale p. - ł. w dniach od 02.06.2008r. do 20.06.2008 r. cytat: odnotowano 1 brak: Kaczka krzyżówka-samiec MŁJ-VIII-356. Także w piśmie skierowanym do mnie i podpisanym przez p. Piotra Ś. z 1.VIII.2008 r. cytat: przeprowadzone w okresie od 2.06.2008 r. do 20.06.2008 r. skontrum w dziale p. - ł. muzeum {warszawskiego} wykazało brak muzealium pn. « kaczka krzyżówka samiec » o nr inw. MŁJ-VIII-356.

Tzw. sso Tomasz Jaskłowski milczeniem pomija wypowiedzi p. Piotra Ś. typu, cytat: domniemany sprawca {kradzieży wypchanej kaczki krzyżówki, chodzi o moją osobę} miał lub może mieć dostęp do obiektów cennych dla kultury w przyszłości lub cytat: my {w takiej formie mówi o sobie p. Piotr Ś.} składając to zawiadomienie {p. Piotr Ś. złożył zawiadomienie dotyczące kradzieży ze zbiorów muzeum warszawskiego wypchanej kaczki krzyżówki} mieliśmy na uwadze to, że pan Wojczuk jako historyk sztuki i biegły sądowy może mieć dostęp do innych zbiorów, cennych dla kultury

Tzw. sso Tomasz Jaskłowski reasumując stwierdza jakoby p. Piotr Ś. działał w ramach porządku prawnego, ja żaś wykazałem na podstawie dowodów z dokumentów i zeznań świadków {szeroko opowiadają o moich krzywdach i cierpieniach spowodowanych działalnością p. Piotra Ś.}, iż p. Piotr Ś. uczynił mi nieodwracalne krzywdy które są jego i tylko jego winą.

Tzw. sso Tomasz Jaskłowski w uzasadnieniu wyroku {k. 8 uzasadnienia} posunął się do wskazania, iż to «powód [czyli Ireneusz Wojczuk] miał ponadto motyw» gdy idzie o zaginięcie eksponatu - przypominam wcześniejszym prawomocnym wyrokiem zostałem uniewinniony od kradzieży wypchanej kaczki. Jaki motyw? Piotr Ś. w protokole zawiadomienia o przestępstwie {Protokół zawiadomienia o przestępstwie z 28.10.2008 r., sygn. akt IVW 325/09, sąd rej. W. Ś., IV Wydział Grodzki – Sekcja Wykonawcza, k. 19 verso} informuje, cytat: nie potrafię wyjaśnić przyczyn, dla jakich, mógł on dokonać tego zaboru. Zatem nawet fałszywie oskarżający Piotr Ś. nie potrafił „wykombinować” rzekomego motywu ale sso Tomasz Jaskłowski w swoich insynuacjach „dopatrzył się” rzekomego motywu.
Tomasz Jaskłowski nie odniósł się do fałszowania protokołu rozprawy z 19-10-2011.
Wyrokiem z 24-04-2013 zasądzono ode mnie na rzecz p. Piotra Ś. kwotę 2760.00 zł.. Po wniesieniu apelacji zostałem „ukarany” {wezwanie z 22 lipca 2013 r.} za wniesienie tejże opłatą w bardzo wysokiej kwocie 2700.00 zł.. Wysokość opłaty nie była przypadkowa, została tak skalkulowana - prawie równej wysokości z kwotą zasądzono ode mnie na rzecz p Piotra Ś. - abym rezygnując z opłacenia prawidłowo wniesionej apelacji uiścił jedynie kwotę zasądzoną na rzecz p. Piotra Ś., czyli unikając ryzyka ponoszenia dalszych kosztów, zakończył proces. Po uregulowaniu 13-08-3013 opłaty od apelacji w kwocie 2700.00 zł.. z sądu ok. w W. otrzymałem doręczenie datowane 21-08-3013 z odpisem zażalenia podpisanego przez p. Piotra Ś., który domagał się zasądzenia ode mnie na swoją rzecz kwoty 5921 zł. i kosztów postępowania zażaleniowego.

Tzw. wyrok tzw. sądu apelacyjnego w Warszawie, VI wydział cywilny, sygn. akt VI Aca 1499/13 z 25-06-2014 oddalił apelację, podtrzymując w całości tzw. wyrok tzw. sądu okręgowego w Warszawie. Odpowiedzialne za tzw. wyrok tzw. sądu apelacyjnego: Małgorzata Manowska, Agata Zając, Krystyna Stawecka. W uzasadnieniu wyroku niezgodnie z prawdą stwierdzono: (k. 2) jakoby była ponowna kontrola, której faktycznie nie było; jakoby zaginęła kaczka nr 355, która wcale nie zaginęła ponieważ jedyna przeprowadzona kontrola (od 2.06.2008 r. do 20.06.2008 r.) nie wykazała braku wypchanej kaczki nr 355 (k. 2); jakoby brak kaczki nr 355 został stwierdzony, cytat: w miesiącu czerwcu 2008 r. po przeprowadzonej komisyjnie wewnętrznej kontroli (k. 3), zgodnie z ustaleniami tzw. kontroli miało brakować wypchanej kaczki nr 356. Tzw. sąd apelacyjny posunął się nawet do stwierdzenia, cytat: osobą najbardziej podejrzaną, która mogła przyczynić się do utraty tegoż muzealium jest p. Ireneusz Wojczuk (!). Mało tego tzw. sąd apelacyjny konkluduje w uzasadnieniu, cytat: powód miał ponadto motyw. Mógł on chcieć wykazać, że odsunięcie go od obowiązków służbowych nie było zasadne, gdyż gdy obowiązki te sprawował nic nie ginęło z Muzeum (!). Przypomnę, kiedy 26-05-2008 r. przybyłem do pracy w muzeum wręczone mi zostało wypowiedzenie umowy o pracę z przysługującym mi trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia z jednoczesnym zwolnieniem mnie w tym czasie od obowiązku świadczenia pracy. W trakcie jak się pakowałem i wynosiłem swoje rzeczy z Muzeum (miałem dużo książek koniecznych do pracy) byłem kilkakrotnie ponaglany do wyjścia i straszony usunięciem siłą. Cały dzień pilnowali mnie na polecenie Piotra Ś.: Bogumiła Mirocha, Sebastian Juszko i pracownik ochrony. Po 26-05-2008 r. nie byłem wpuszczany do Muzeum. W tej sytuacji nie miałem żadnej możliwości dostępu do eksponatów (i wcale o to nie zabiegałem), w tym także wypchanej kaczki.
Tzw. sąd apelacyjny w uzasadnieniu cytuje zeznania Piotra Ś. (z rozprawy w sprawie o wykroczenie, sygn. akt IV W 325/09) na temat jakoby mojej choroby psychicznej nie zapoznając się z aktami sprawy sygn. akt IV W 325/09 (!).
Tzw. wyrok tzw. sądu apelacyjnego - w interesie sso z sądu okręgowego w Warszawie fałszującej protokół z 19-10-2011, a na moją niekorzyść - nie odnosi się do fałszowania owego protokołu. Tzw. sąd apelacyjny nie odnosi się do mistyfikacji polegającej na oskarżeniu mnie o rzekomą kradzież bezwartościowej wypchanej kaczki krzyżówki i twierdzi w interesie działającego bezprawnie Piotra Ś., iż nie naruszył on moich dóbr osobistych, co stoi w sprzeczności z w/w faktami i zeznaniami świadków.
Tzw. ad. Jarosław Konecki nie znalazł podstaw do wniesienia skargi kasacyjnej, w źle pojętym interesie solidarności zawodowej własnego środowiska tzw. prawników wbrew oczywistym faktom nie dopatrzył się: fałszowania protokołu rozprawy z 19-10-2011; naruszenia moich dóbr osobistych; bezprawnych działań Piotra Ś..

Proszę czytać posta: „Występy” p. Piotra Ś. w sądzie (dotyczy tego samego postępowania).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz