środa, 21 grudnia 2016

Podający się za tzw. rzeczników PO i tzw. sądy...

Tzw. rzecznik PO nie reaguje na łamanie praw człowieka przez sądy. Wobec czego kieruję przeciwko niemu powództwo. Pozew był rozpatrywany przez te same stronnicze: Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, X Wydział Karny, sygn. akt X K 1342/10 (1 instancja) i Sąd Okręgowy w Warszawie, X Wydział Karny, sygn. akt X Ka 1322/12 (2 instancja), które wcześniej dopuściły się w wymienionym postępowaniu w stosunku do mojej osoby łamania praw człowieka. Łatwo można było przewidzieć jaki będzie tego finał (korzystny dla tzw. rzecznika - niekorzystny dla mnie), jednak podjąłem się prowadzenia tego postępowania celem wyjaśnienia bezczynności tzw. rzecznika i poznania jej powodów.

Do tzw. rzecznika PO skierowałem skargę kasacyjną datowaną 25-03-2013 i 23-04-2013, skarga dotyczyła łamania praw człowieka na moją szkodę przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, X Wydział Karny, sygn. akt X K 1342/10 i Sąd Okręgowy w Warszawie, X Wydział Karny, sygn. akt X Ka 1322/12. Tzw. rzecznik PO w piśmie z 18-06-2013 poinformował mnie, że nie wniesie kasacji. Po czym kieruję do tzw. rzecznika pismo z 18-08-2013 domagające się wniesienia skargi kasacyjnej oraz realizowania konstytucyjnych jak również ustawowych praw i obowiązków tzw. rzecznika a także interwencji w sprawie naruszeń Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ostatnie pismo pozostało bez odpowiedzi.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, Wydział VI Cywilny dnia 21 czerwca 2013 r. w postępowaniu sygn. akt VI C 184/13, nie posiadając jakiejkolwiek wiedzy na temat odpowiedzi tzw. rzecznika na moje wnioski o kasację, oddala powództwo i zasądza ode mnie na rzecz tzw. rzecznika 300 złotych. Według uzasadnienia wyroku; tzw. rzecznik „nie podjął nadzoru czy interwencji w sprawie”. Dalej w uzasadnieniu wyroku: „nie jest wiadomym jaka będzie odpowiedź i stanowisko rzecznika” po czym sąd niezgodnie z prawdą i dowodami, z sobie tylko wiadomych powodów i w interesie tzw. rzecznika stwierdza: „rzecznik z pismami powoda zapoznał się”.

Tzw. rzecznik PO nie realizuje swoich konstytucyjnych i ustawowych {ustawa z 1987 r.} praw i obowiązków w stosunku do mojej osoby i nie reaguje w żaden sposób {w tym nie wnosi skargi kasacyjnej} na łamanie praw człowieka w stosunku do mojej osoby, tj. na naruszenie art. 6 ust. 1 i 2 i ust. 3 pkt d) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka {k. 6 uzasadnienia wyroku z 21.VI.2013 r., cytat: rzecznik […] – zgodnie zresztą z twierdzeniem z odpowiedzi na pozew – nie podjął nadzoru czy interwencji w sprawie}.

Art. 11 ustawy mówi, poniżej cytat:

Art. 11. 1. rzecznik po zapoznaniu się z każdym skierowanym do niego wnioskiem może:
1) podjąć sprawę,
2) poprzestać na wskazaniu wnioskodawcy przysługujących mu środków działania,
3) przekazać sprawę według właściwości,
4) nie podjąć sprawy
- zawiadamiając o tym wnioskodawcę i osobę, której sprawa dotyczy.

Tzw. sąd nie miał wiedzy czy tzw. rzecznik zapoznał się z wnioskiem. Tzw. rzecznik przez blisko 3 miesiące nie odpowiadał na wniosek, odpowiedział dopiero kiedy sprawa stanęła na wokandzie sądowej. Zgodnie z orzeczeniem tzw. sądu tzw. rzecznik może nie robić nic w żadnej ze spraw, które do niego wpływają od wszystkich obywateli.

W związku z zaniechaniami po stronie pozwanego powstały po stronie powoda skutki w jego życiu osobistym i zawodowym w sensie materialnym i nie materialnym pozwalające na ocenę prawną w zakresie praw powoda jakie zostały naruszone {pojęcie i kwestia krzywdy}, na tą okoliczność wnioskowałem o przesłuchanie świadka {moje pismo z 19.05.2013}, tzw. sąd odrzucił mój wniosek o przesłuchanie świadka – zastrzeżenie powoda odnotowane w protokole posiedzenia z 21 czerwca 2013 r..

Tzw. ssr Milena D. podająca się za przewodnicząca w postępowaniu sygn. akt VI C 184/13 w innych sprawach, w których byłem stroną działając jako tzw. przewodnicząca dopuściła się na moją niekorzyść:

a) w postępowaniu VIC2282/14 dodaje pozwanych,

b) w postępowaniu VIC832/14 zażądała (żądanie uwzględniono pozytywnie) udziału w rozprawie 2 policjantów {w sytuacji kiedy nadkomisarz z komendy stołecznej Bogdana P. pisze opinie jako biegły sądowy na moją niekorzyść a w tym samym postępowaniu (Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, X Wydział Karny, sygn. akt X K 1342/10) oskarża mnie jego rodzeństwo adwokat Katarzyna Maria P.} i 1 ochroniarza celem zastraszenia powoda czyli mojej osoby.

W sprawie tej, jak i w innych symptomatycznie oddalono wszystkie moje wnioski i nie dopuszczono do przesłuchania świadków. Przewlekano wysłanie uzasadnienia tzw. wyroku, apelację na tzw. wyrok z 21-06-2013 mogłem wnieść dopiero we wrześniu 2013 r. (9 września 2013 r. złożyłem w tzw. sądzie apelację). Po czym dalej, celowo przewlekano przekazanie sprawy do tzw. sądu II instancji zmuszając mnie, już po wniesieniu apelacji, do przygotowania dodatkowych pism (pismo sądu z 13 września 2013 r). Jak mnie poinformowano: „sprawa została przekazana [dopiero] w dniu 21.02.14 r. do Sądu Okręgowego V Wydziału Cywilnego - Odwoławczego z apelacją” (korespondencja elektroniczna z 6 czerwca 2014 r.).

Tzw. rzecznik PO Irena L. (posłanka z ramienia Unii Demokratycznej i Unii Wolności, wielokrotnie rekomendowana przez partię Platforma Obywatelska na najwyższe stanowiska) odpowiadała na moje pisma w szczególny sposób (przesłaniem informacji rocznej kierowanego przez siebie biura) albo nie odpowiadała wcale (moje pismo z 2 października 2014 i odpowiedź z 13 listopada 2014 oraz moje pismo z 10 grudnia 2014 – bez odpowiedzi).

Tzw. wyrokiem drugiej instancji z 10 kwietnia 2015 r. (Sąd Okręgowy w Warszawie, V Wydział Cywilny-Odwoławczy, sygn. akt V Ca 4089/13) moja apelacja została oddalona. Tzw. sąd drugiej instancji potwierdza, że nie było wiadomo jaka będzie odpowiedź i stanowisko rzecznika” i stwierdzając także „rzecznik nie podejmując żadnych działań w sprawie powoda i informując go o przyczynach takiego działania” sam sobie przeczy. Za tzw. wyrokiem tzw. sądu pierwszej instancji tzw. sąd drugiej instancji niezgodnie z prawdą i dowodami, z sobie tylko wiadomych powodów i w interesie rzecznika stwierdza: jak wynika z ustaleń sądu rejonowego, rzecznik zapoznał się z pismami powoda” i „rzecznik pisma ocenił”. Tzw. sąd drugiej instancji odniósł się do zaniechań tzw. rzecznika i ocenił „zaniechanie to miało jednak charakteru bezprawnego” jednocześnie odrzucił apelację, co jego postępowanie czyni irracjonalnym.

Tzw. sąd drugiej instancji poinformował mnie w korespondencji elektronicznej z 13 kwietnia 2015 r., iż od tzw. wyroku „przysługuje Panu prawo wniesienia kasacji”. W doręczeniu z 26 maja 2015 r. tzw. sąd zmienił swoje stanowisko i poinformował mnie, iż „skarga kasacyjna nie przysługuje”.

Tzw. sąd drugiej instancji zarządził ode mnie na rzecz tzw. rzecznika 300 złotych. Zastępstwo prawne tzw. rzecznika wykonywane było w ramach stosunku pracy, bez dodatkowych kosztów.

Złożyłem w tzw. sądzie 3 skargi na przewlekłość postępowania: 2 września 2014 r., 18 grudnia 2014 r., 15 września 2015 r. - wszystkie zostały oddalone albo odrzucone w interesie tzw. sądu.

Biuro tzw. rzecznika PO nie udzieliło informacji publicznej o swoich tzw. funkcjonariuszach - udało się pozyskać takową informację dopiero po skierowaniu skargi na jej brak do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Tzw. rzecznik PO kierował do mnie kolejne wezwania do zapłaty (łącznie: 4) celem dręczenia mnie i zastraszania egzekucją. Dwa pierwsze wezwania do zapłaty z 3 czerwca 2015 i 21 lipca 2015 były bezprawne ponieważ tzw. wyrok tzw. Sądu Okręgowego nie był prawomocny.

Do nowo wybranego w 2015 roku tzw. rzecznika PO Adama B. zwróciłem się pismem datowanym 11 września 2015 (prezentata 18 września 2015) o wniesienie skargi kasacyjnej w sprawie przed tzw. Sądem Okręgowym w Warszawie, X Wydział Karny, sygn. akt X Ka 1322/12. Do dnia dzisiejszego pismo pozostaje bez odpowiedzi. Wcześniej Adam B. jako wiceprezes tzw. H. Fundacji PC w piśmie 46/2015/39244AB/DP z 14 stycznia 2015 z „przykrością poinformował”: „że … [tzw. H. Fundacji PC] ze względu na ograniczone środki finansowe i zasoby ludzkie nie jest w stanie prowadzić wszystkich zgłaszanych do Fundacji spraw. Stąd na okres jednego lub kilku lat, w zależności od pozyskanych funduszy, wybieramy pewne ściśle określone rodzaje naruszeń wolności i praw człowieka i w tego rodzaju sprawach specjalizujemy się przez ten czas. Pozwala nam to na wniknięcie w dany rodzaj problemów i powoduje, że jesteśmy bardziej skuteczni w naszych działaniach.” Adam B. podający się za wiceprezesa był uprzejmy napisać dalej: „niestety naszym zdaniem opisany przez Pana problem nie mieści się w kategoriach spraw, którymi się zajmujemy. Dlatego, z uwagi na określone priorytety działań prawnych Fundacji, nie możemy Panu pomóc”.

Adam B. tzw. rzecznik PO dysponujący niezbędnymi środkami finansowymi nadal pozostaje bezczynny w kwestii łamania praw człowieka przez polskie sądy, reprezentując pewne środowiska korporacyjne i polityczne.

Adam B. tzw. rzecznik PO, pomimo licznych moich wniosków, skierował do egzekucji komorniczej koszty zastępstwa w procesie wynoszące 300 złotych i musiałem zapłacić komornikowi 832,04 złotych.

W mojej sprawie prawa zagwarantowane w art. 6 ust. 1 Konwencji nie były respektowane. Tzw. sąd zgodził się z pozwanym tzw. rzecznikiem PO, iż tenże tzw. rzecznik może nie zapoznawać się ze skargami i wnioskami, ich nie rozpatrywać i nie udzielać odpowiedzi. Tzw. sąd odrzucił wszystkie moje wnioski dowodowe, przedłużał postępowanie, zmieniał swoje decyzje, działał na moją niekorzyść w interesie Skarbu Państwa. Wspólne interesy łączą tzw. sąd i tzw. rzecznika PO ponieważ zarówno tzw. sąd, jak i pozwany tzw. rzecznik PO działają w imieniu Skarbu Państwa.

Publikacje:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz